wtorek, 10 marca 2015

Szukając Alaski - John Green

"Szukając Alaski" to druga książka autorstwa Johna Greena, którą przeczytałam. Mam na półce kolejne dwie, które czekają na swoją kolej, ale nie o nich będzie mowa w dzisiejszym poście, więc nie ma sensu teraz on nich pisać.  
Nad "Szukając Alaski" warto się jednak zatrzymać.
Oj, warto...
Książka opowiada historię Milesa Haltera, który trafia do szkoły z internatem. W swoim nowym otoczeniu poznaje Pułkownika, Takumiego i Alaskę Young.
Ta ostania wywiera na nim ogromne wrażenie. Od czasu pierwszego spotkania cała czwórka trzyma się razem przeżywając wspólnie niesamowite momenty i ciężkie chwile. Miles w ich towarzystwie wypala swoją pierwszą paczkę papierosów, wypija pierwsze tanie wino i coraz bardziej zadłuża się w Alasce.
Ich szalone szkolne życie zostaje jednak niespodziewanie przerwane przez pewne wydarzenie, które zmienia przyjaciół na zawsze. Zmieni się dosłownie wszystko, ich patrzenie na świat, na przyjaźń i miłość.
Ta książka niesie ze sobą tyle emocji, tyle prawdy, radości, smutku. Jest po prostu doskonała pod każdym niemal względem. 
Bohaterowie występujący w tej książce to bohaterowie,  z którymi większość nastolatków i dorosłych (którzy przecież kiedyś nastolatkami byli) może się utożsamiać. Ta porywająca historia pokazuje, że życie bardzo często potrafi być bezlitosne i brutalnie nieprzewidywalne.
Ta książka jest prawdziwa i pokazuje ogromny talent Greena - talent do rozśmieszania czytelnika i sprawiania aby za moment płakał znowu jak dziecko.
W tej recenzji napisałam mało, ponieważ aby w pełni zrozumieć o co mi chodzi trzeba samemu ją przeczytać, bo naprawdę warto. A ja w swe słowa ująć nie umiem w pełni tego, co chciałabym wam przekazać. 
Szukając Alaski

5 komentarzy:

  1. Książka wydaje się ciekawa ;)


    http://wercia-alcia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcająca recenzja, zniechęcająca okładka. Chociaż zastanawiam się, czy m. in. właśnie w jej kontekście starsi mogą się z przedstawioną w książce młodzieżą utożsamiać - jak to napisałaś - bo jest taka w starym stylu. :)

    Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej chodzi o treść tej książki. Nie chciałabym zabrzmieć jakoś dziwnie, ale wydaje mi się uniwersalna. :)

      Usuń
  3. Jak tak czytam tę recenzję to się zastanawiam, czy czytałam tę samą książkę.. Jakoś "Szukając Alaski" mi nie przypadło do gustu... Zdecydowanie wolę "Gwiazd naszych wina"

    Zapraszam do siebie,
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Gwiazd naszych wina" w moim odczuciu było właśnie troszkę słabsze w porównaniu z "Szukając Alaski". Ale obie książki bardzo mi się spodobały. :) Odwiedziłam, fajny blog!

      Usuń